Uncategorized

Rozmowa z Grzegorzem Sajórem (2012)

Pełny, nieocenzurowany tekst rozmowy z Grzegorzem Sajórem, autorem książki Korzenie i Skrzydła: Historia osób związanych ze Starachowicami (Wydawnictwo Nowe, Ostrowiec Świętokrzyski, 2013)

Grzegorz Sajór:

Witam bardzo serdecznie. Jeszcze raz bardzo dziękuję za odpowiedź. W nawiązaniu do pomysłu napisania książki o ludziach ze Starachowic, chciałbym bardzo prosić Cię tą mailową drogą o odpowiedź na kilka pytań. Zapewne trudno bowiem byłoby nam spotkać się osobiście. Proszę jeśli to możliwe napisać trochę o swojej osobie. Ja to spiszę, jeśli będę miał jakieś wątpliwości, poproszę o uzupełnienie. Poniżej spisałem bardziej w formie haseł zagadnienia, które by mnie interesowały. Będę bardzo wdzięczny za w miarę wyczerpujące odpowiedzi.

Grzegorz Sajór – Dom rodzinny, kto, co robili rodzice, gdzie był ten dom?

Kaz Dziamka – Na Bugaju w Starachowicach. Tata, Tadeusz, pracował w księgowości Zakładów Przemysłu Drzewnego na Bugaju. Mama, Irena, nie pracowała, choć czasami zajmowała się pracą chałupniczą, np. produkcją spinaczy. Robiła też znakomite kotyliony na lokalne imprezy. Pięknie haftowała.

GS – Szkoły: przedszkole, szkoła podstawowa, szkoła średnia?

KD – Przedszkole na Bugaju; Szkoła Podstawowa Nr. 2; Liceum Ogólnokształcące im. Tadeusza Kościuszki. (Do tych szkół uczęszczali również moja siostra Anna i brat Tadeusz.)

GS – Nauczyciele, których pamiętasz do dziś i dlaczego?

KD – Prof. Sekita (za prowadzenie zajęć z polotem, wiedzą i fantazją), Prof. Dobrowolski (za metodyczność i kompetencję), Prof. Wosik (za mądrość życiową); Prof. Longin Madetko (który uważał, że powinienem wykorzystać swoje dobre według niego zdolności z matematyki i nie iść na filologię angielską. Czasami żałowałem, że nie posłuchałem jego rady).

GS – Koleżanki i koledzy/najlepiej kilka nazwisk?

KD – Irena Jezierska, Małgorzata Gajek, Elżbieta Matynia, Zofia Sobolewska, Elżbieta Markowska, Stanisława Majcher, Leszek Karkocha, Marek Cegła, Roman Stachyra, Adam Wosik, Stanisław Mazur, Ryszard Główka, Leszek Kasprzyk, Andrzej Suwara.

GS – Pierwsze miłości i sympatie:

KD – Jolanta Kotowicz (Szkoła Podstawowa Nr. 2), Stanisława Majcher (Liceum im. Tadeusza Kościuszki)

GS – Kim chciałeś być gdy byłeś dzieckiem? A jakie plany mieli rodzice?

KD – Moi rodzice ukształtowali mi życie, zapisując mnie na kurs angielskiego jeszcze w szkole podstawowej. Początkowo niechętnie uczęszczałem do Domu Kultury (gdzie ten kurs był oferowany), ale potem zacząłem się pasjonować językiem angielskim i kulturą anglosaską do tego stopnia, że postanowiłem uczyć się tego języka prywatnie z pomocą finansową rodziców nawet wtedy, kiedy okazało się, że w Liceum Kościuszki nie było nauczyciela jęz. angielskiego. Moja przygoda z językiem angielskim i kulturą anglosaską doprowadziła do mojego wyjazdu do USA, gdzie zdobyłem doktorat z amerykanistyki na Uniwersytecie Nowy Meksyk i gdzie przez 20 lat pracowałem w college’u technicznym TVI (później CNM) jako profesor języka angielskiego i amerykanistyki. (Tak, to niezwykłe, prawdziwe: uczyłem studentów amerykańskich ich języka.)

GS – Gdy myślę Starachowice to pierwsze skojarzenie?

KD – Piosenka: “Starachowice, to miasteczko nad Kamienną; wśród pagórków i wzgórz ja je kocham i już …”

GS – Ze Starachowic wyjechałeś kiedy i dokąd?

KD – Po ukończeniu liceum, wyjechałem w 1968 na studia do Krakowa. Nie wiedziałem wtedy, że już nigdy nie będę mieszkał na stałe w Starachowicach. Jak już wspomniałem wyżej, z Polski wyjechałem (z żoną Barbarą i 6-letnią córką Pauliną) do USA w 1981, kilka miesięcy przed wprowadzeniem stanu wojennego w Polsce w grudniu. W USA w 1985, urodziła nam się druga córka, Monika. 

GS – Jak realizowałeś swoje marzenia i plany, najpierw w czasach starachowickich, potem już po opuszczeniu Starachowic?

KD – W Starachowicach opanowałem angielski na tyle dobrze, że zostałem przyjęty na Uniwersytet Jagielloński na wydział filologii angielskiej, co wtedy nie było łatwym osiągnieciem, bo fil. ang. była bardzo popularna (z reguły było kilka osób na jedno miejsce). Studia ukończyłem z wyróżnieniem, uzyskując między innymi stypendium na wyjazd do Anglii w ramach Educational Interchange Council dla najlepszych studentów fil. ang. w Polsce.

GS – Co robisz dziś? Czym się zajmujesz ? Jak do tego doszło?

KD – W 2010 opublikowałem w USA książkę po angielsku Adventures in Freedom. Jest to zbiór moich felietonów i esejów na tematy takie jak kultura Indian Ameryki Północnej (szczególnie Apaczy i Irokezów), świecki humanizm, system edukacyjny w USA i korporatyzm amerykański. Główną inspiracją do napisania tego typu książki była książka Aldousa Huxleya Tomorrow and Tomorrow and Tomorrow, którą przeczytałem na studiach w Krakowie i którą byłem absolutnie zafascynowany.

            W 2007, wydałem w Polsce książkę Moja słowiańska wolność, która była promowana przez portal Polskiego Racjonalisty. W 1995, natomiast, napisałem podręcznik o składni języka angielskiego w ramach nowoczesnej gramatyki strukturalnej: Sentences: An Introduction to Syntax. Podręcznik ten był używany do nauczania gramatyki angielskiej w college’u w Nowym Meksyku, gdzie uczyłem przez 20 lat.

            Od roku 1997 do 2010, byłem redaktorem naczelnym amerykańskiego magazynu humanistycznego The American Rationalist, publikowanego przez Center for Inquiry w stanie Nowy Jork. Teraz wydaję własny magazyn, Adventures in Freedom, i zamierzam wkrótce rozpocząć publikację magazynu polonijnego, Moja słowiańska Polonia. Tak, jestem bardzo zainteresowany słowiańsko-pogańską genezą i istotą polskiej kultury. Inspiracją moich studiów nad kulturą słowiańską były, między innymi, publikacje Adama Wacyka wydane przez księgarnię Toporzeł we Wrocławiu.

GS – Czy zdarza Ci się odwiedzać Starachowice?

KD – Tak, co roku.

GS – A Twoje pasje pozazawodowe?

KD – Od ponad 20 lat gram w tenisa, wyjeżdżając na turnieje zarówno w USA i Kanadzie jak i w Polsce. (Najlepszym dotychczas moim rezultatem było wygranie turnieju Polonii w Sopocie, turnieju dla seniorów w Kanadzie, oraz dojście do ćwierćfinału mistrzostw Polski seniorów w Łodzi w kat. wiekowej 60-65.)

            Mam (nazwałbym to) słowiańsko-pogański wielki respekt i podziw dla dzikiej natury i co roku wyjeżdżam do północnej Kanady, gdzie można jeszcze spędzić wakacje wśród czystych lasów i jezior. Moim ulubionym zajęciem na takich wakacjach to kąpiele w zimnych, ale bardzo czystych jeziorach, łapanie szczupaków i sandaczy, oraz zbieranie grzybów, jagód i malin (i unikanie czarnych niedźwiedzi!).

            Od czasu przeczytania ok. 5 lat temu książki Born to Run (Tytuł polskiego wydania: Urodzeni biegacze), biegam na długie dystanse, ok. 9-10 km 2 lub 3 razy tygodniowo. (W Nowym Meksyku brałem ostatnio udział w wyścigu na 5 km, gdzie zająłem 4 miejsce w mojej kategorii wiekowej w czasie 25 minut i 48 sekund. Po 5 latach biegania, nie wyobrażam sobie teraz życia bez biegania.

            Zimą często jeżdżę z żoną na narty przełajowe. Unikalność położenia Albuquerque, Nowym Meksyk, w którym mieszkamy już od 30 lat, jest taka, że w ciągu zaledwie 40 minut można być w górach Sandias na nartach, a potem powrócić do miasta i grać w tenisa na kortach w parkach miejskich, bo temperatury w ciągu dnia zimą są często ponad +10 stopni.

            Jestem też wielkim “fanem” muzyki typu “new age” i “ambient,” szczególnie “space ambient” (np. Tangerine Dream, Edgar Froese, Thom Brennan, Jonn Serrie). Ale czasami chętnie posłucham rocka, łacznie z jego ciężką wersją (Black Sabbath czy Nazareth) a nawet death-metalową. (Utwór “Across the Rainbow Bridge” szwedzkiej grupy Amon Amarth uważam za arcydzieło takiej muzyki.)

            Oczywiście z wielkim sentymentem słucham często starych polskich przebojów takich jak “Nikifor” (No To Co), “Doliny w kwiatach” (Krystyna Konarska), “Trzecia miłość żagle”( Czerwone Gitary), “Inna jest noc” (Test), “Uciekaj moje serce” (Seweryn Krajewski), “Hej Hanno” (Tadeusz Woźniak) i wiele innych.

GS – Generalnie chodzi o ty, by przekaz tych wspomnień i opowieści był taki, że bohaterowie książki robią w swoim życiu bardzo ciekawe rzeczy. I że pochodzenie z niewielkiego miasta, wcale nie przeszkodziło. Że jak się ma pasję i marzenia, to bez względu na wszystko można je realizować. Dlatego bardzo mi zależy nam tym, by Pan opisał to, co uważa za najbardziej ciekawe w swoim życiu. Swoje odczucia i refleksje. Oczywiście może to wykraczać poza listę pytań.

Będę bardzo wdzięczny za ciekawe opowieści. I oczywiście będziemy w kontakcie.

Grzegorz Sajór.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *